KOMPANIA PIWOWARSKA SA, LECH SHANDY DRY ORANGE, PIWO Z LEMONIADĄ O SMAKU POMARAŃCZOWYM (BEER & DRY ORANGE)
Informacje od producenta:
Co to jest LECH SHANDY? To krystaliczny lekki napój alkoholowy, powstający ze zmiksowania piwa i lemoniady w idealnych proporcjach - 50% piwa i 50% lemoniady. Lech Shandy dostępny jest w dwóch wariantach - Lemon oraz Dry Orange.
SHANDY DRY ORANGE to połączenie piwa i oryginalnej lemoniady o wytrawnym smaku pomarańczy.
Piwo z lemoniadą o smaku pomarańczowym, pasteryzowane, alk. 2,6% obj. Zawiera słód jęczmienny i substancję słodzącą. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Skład: piwo (50%), lemoniada o smaku pomarańczowym (50%): woda, syrop cukrowy, kwas cytrynowy - regulator kwasowości, naturalny aromat, substancja słodząca - sukraloza, cytrynian sodowy - regulator kwasowości
Pojemność: 500 ml (butelka) / puszka (440 ml)
Cena regularna: około 3-4 zł
Jeśli chodzi o alkohole to zdecydowanie jestem piwomaniaczką :). Nie jestem znawcą piwa i innych alkoholi, więc oceniam po prostu je na podstawie ich smaku i tego jak przypadną mi do gustu. Ponadto biorę pod uwagę estetykę opakowania, dostępność i cenę. Próbując ostatnio piw smakowych typu radler, shandy czy wszelkich innych dochodzę do wniosku, że takie eksperymenty producentów nie zawsze są przemyślane. O ile pierwsze piwa w tej kategorii, czyli Warka Radler i Lech Shandy Lemon wydawały mi się dość przyjemne o tyle próbując kolejnych produktów na rynku zastanawiam się po co kombinować i zamiast zrobić dobre piwo producenci kuszą nas modnymi piwami w mniejszym opakowaniu za większą cenę, które są po prostu kiepskie. Lech Shandy Dry Orange to według mnie totalny niewypał. Dobrze, że to edycja limitowana. Kupiłyśmy sobie z siostrą jedną butelką na spróbowanie i całe szczęście, że tylko jedną. Piwo nie wyróżnia się niczym poza ceną za którą można dostać o wiele lepsze piwa. Produkt ten smakuje jak zwykły gazowany napój pomarańczowy i na dodatek jest bardzo słodki. Nie czuć w nim nawet odrobiny piwa, w przeciwieństwie do pierwszego Lecha Shandy. Ogólnie smak nie jest jakiś najgorszy czy odpychający, ale jeśli już pić mix piwa z czymkolwiek albo piwo smakowe to jak sama nazwa wskazuje fajnie by było, gdyby czuć było w tym piwko. Szkoda pieniędzy na takie wynalazki. Lepiej kupić zwykłego Lecha Zielonego i dolać do niego jakąś Fantę :).
Ocena: 3/10
(za próbę wprowadzenia innowacji na rynku - szkoda, że nie udało się. Rozważając to piwo jako zwykły napój pomarańczowy pewnie wypadłby lepiej ;>).
Informacje od producenta:
Orzeźwiające piwo z dodatkiem lemoniady. Piwo z zaprawą lemoniadową. Alk 2,6% obj. Zawiera cukier i substancję słodzącą. Pasteryzowane. Przechowywać w chłodnym miejscu. Chronić przed działaniem promieni słonecznych.
Skład: piwo 50% (zawiera słód jęczmienny), zaprawa lemoniadowa 50% (woda, cukier, regulatory kwasowości: kwas cytrynowy, cytryniany sodu, aromaty, koncentrat soku cytrynowego (0,10% w gotowym produkcie), przeciwutleniacz: kwas askorbinowy, substancja słodząca: sukraloza)
Pojemność: 500 ml (puszka)
Cena regularna: 1,99 zł
Piwa z Lidla marki Argus bardzo lubię. Są tanie, dobre i często pojawiają się jakieś nowe smaki. Ostatnio siostra kupiła nam tę oto nowość - piwo z zaprawą lemoniadową. Nie spodziewałam się jakiś rewelacji za cenę 2 zł za piwo tego rodzaju a jednak ten produkt jest dość udany. Smakuje jak większość cytrynowych radlerów. Piwo ma dość dobry smak, choć sztuczny i mało w nim czuć piwa. Jest średnio gazowane i myślę, że byłoby lepsze gdyby było w butelce. Argusowy radler nie jest jakimś hitem, ale myślę że za tę cenę warto go wypróbować i orzeźwić się nim w upalne dni :).
Cena regularna: około 3-4 zł
Jeśli chodzi o alkohole to zdecydowanie jestem piwomaniaczką :). Nie jestem znawcą piwa i innych alkoholi, więc oceniam po prostu je na podstawie ich smaku i tego jak przypadną mi do gustu. Ponadto biorę pod uwagę estetykę opakowania, dostępność i cenę. Próbując ostatnio piw smakowych typu radler, shandy czy wszelkich innych dochodzę do wniosku, że takie eksperymenty producentów nie zawsze są przemyślane. O ile pierwsze piwa w tej kategorii, czyli Warka Radler i Lech Shandy Lemon wydawały mi się dość przyjemne o tyle próbując kolejnych produktów na rynku zastanawiam się po co kombinować i zamiast zrobić dobre piwo producenci kuszą nas modnymi piwami w mniejszym opakowaniu za większą cenę, które są po prostu kiepskie. Lech Shandy Dry Orange to według mnie totalny niewypał. Dobrze, że to edycja limitowana. Kupiłyśmy sobie z siostrą jedną butelką na spróbowanie i całe szczęście, że tylko jedną. Piwo nie wyróżnia się niczym poza ceną za którą można dostać o wiele lepsze piwa. Produkt ten smakuje jak zwykły gazowany napój pomarańczowy i na dodatek jest bardzo słodki. Nie czuć w nim nawet odrobiny piwa, w przeciwieństwie do pierwszego Lecha Shandy. Ogólnie smak nie jest jakiś najgorszy czy odpychający, ale jeśli już pić mix piwa z czymkolwiek albo piwo smakowe to jak sama nazwa wskazuje fajnie by było, gdyby czuć było w tym piwko. Szkoda pieniędzy na takie wynalazki. Lepiej kupić zwykłego Lecha Zielonego i dolać do niego jakąś Fantę :).
Ocena: 3/10
(za próbę wprowadzenia innowacji na rynku - szkoda, że nie udało się. Rozważając to piwo jako zwykły napój pomarańczowy pewnie wypadłby lepiej ;>).
LIDL POLSKA SKLEPY SPOŻYWCZE, ARGUS LEMONADE, PIWO Z ZAPRAWĄ LEMONIADOWĄ (LEMON FLAVOURED BEER)
Informacje od producenta:
Orzeźwiające piwo z dodatkiem lemoniady. Piwo z zaprawą lemoniadową. Alk 2,6% obj. Zawiera cukier i substancję słodzącą. Pasteryzowane. Przechowywać w chłodnym miejscu. Chronić przed działaniem promieni słonecznych.
Skład: piwo 50% (zawiera słód jęczmienny), zaprawa lemoniadowa 50% (woda, cukier, regulatory kwasowości: kwas cytrynowy, cytryniany sodu, aromaty, koncentrat soku cytrynowego (0,10% w gotowym produkcie), przeciwutleniacz: kwas askorbinowy, substancja słodząca: sukraloza)
Pojemność: 500 ml (puszka)
Cena regularna: 1,99 zł
Piwa z Lidla marki Argus bardzo lubię. Są tanie, dobre i często pojawiają się jakieś nowe smaki. Ostatnio siostra kupiła nam tę oto nowość - piwo z zaprawą lemoniadową. Nie spodziewałam się jakiś rewelacji za cenę 2 zł za piwo tego rodzaju a jednak ten produkt jest dość udany. Smakuje jak większość cytrynowych radlerów. Piwo ma dość dobry smak, choć sztuczny i mało w nim czuć piwa. Jest średnio gazowane i myślę, że byłoby lepsze gdyby było w butelce. Argusowy radler nie jest jakimś hitem, ale myślę że za tę cenę warto go wypróbować i orzeźwić się nim w upalne dni :).
Ocena: 7/10
(za cenę, pojemność, smak)
KRAFT FOODS, ALPEN GOLD, CZEKOLADA MLECZNA Z KARMELIZOWANYMI SOLONYMI MIGDAŁAMI (10%)
Informacje od producenta:
Czekolada mleczna z karmelizowanymi solonymi migdałami (10%). Przechowywać w suchym i chłodnym miejscu.
100 g produktu:
Wartość energetyczna: 2200 kJ / 525 kcal
Białko: 6,5 g
Węglowodany: 57,5 g w tym cukry: 56,5 g
Tłuszcze: 29,0 g w tym kwasy tłuszczowe nasycone: 16,0 g
Błonnik: 2,7 g
Sód: 0,14 g
Skład: cukier, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, serwatka w proszku, migdały (4,5%), tłuszcze roślinne, tłuszcz mleczny, emulgatory (lecytyna sojowa, E476, lecytyna słonecznikowa), sól (0,4%), masło, aromat.
Oprócz tłuszczu kakaowego zawiera tłuszcze roślinne. Zawiera mleko, migdały, soję. Może zawierać śladowe ilości orzeszków ziemnych i innych orzechów.
Masa netto: 90 g
Cena regularna: 2-3 zł
Tę czekoladę z siostrą wypatrzyłyśmy w lokalnym markecie i kupiłyśmy tak na spróbowanie. Czekolada ma cudownie czerwone, radosne opakowanie z Panem Kostkiem :). Okazała się przepyszna! Słodki smak czekolady został przełamany chrupiącymi migdałami i słonymi kryształkami soli. Rewelacyjne połączenie według mnie. Tylko szkoda, że czekolada straszy cukrem na pierwszym miejscu składu i nie ma w sobie więcej dodatków kakaowych - byłaby mniej słodka, ale zdrowsza. Nie zjemy jej zbyt dużo na jeden rzut, bo jest naprawdę słodka (jest to plusem w przypadku łasuchów słodyczowych takich jak ja - można się zasłodzić jedząc już jeden pasek czekolady :D). Minusem jej też jak dla mnie opakowanie czy raczej masa czekolady, bo produkt nie ma 100 a 90 g. No i co ważne ciężko tę czekoladę dostać. Nie spotkałam jej w żadnym większym supermarkecie czy dyskoncie, tylko w lokalnym markecie 2 razy i ostatnio na obozie w małym sklepiku, a szkoda bo sięgałabym po nią często gdyby można ją dostać. Podsumowując uważam ten produkt za świetną alternatywę dla zwykłych mlecznych czekolad za którymi nie przepadam. Tutaj słodycz została złagodzona solą i to połączenie się udało. Nie oceniam tej czekolady na 10, ze względu na jej dostępność i masę. Marka Alpen Gold po której czekolady nie sięgałam do tej pory zbyt często pozytywnie mnie zaskoczyła i zapoluję jeszcze na wersję "Chrupek lekko solony". :)
Ocena: 8,5/10
(za smak, cenę)
A Wy jakie czekolady lubicie? :)
Które piwa wydają Wam się lepsze - zwykłe czy smakowe? :)
Czekolada mleczna z karmelizowanymi solonymi migdałami (10%). Przechowywać w suchym i chłodnym miejscu.
100 g produktu:
Wartość energetyczna: 2200 kJ / 525 kcal
Białko: 6,5 g
Węglowodany: 57,5 g w tym cukry: 56,5 g
Tłuszcze: 29,0 g w tym kwasy tłuszczowe nasycone: 16,0 g
Błonnik: 2,7 g
Sód: 0,14 g
Skład: cukier, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, serwatka w proszku, migdały (4,5%), tłuszcze roślinne, tłuszcz mleczny, emulgatory (lecytyna sojowa, E476, lecytyna słonecznikowa), sól (0,4%), masło, aromat.
Oprócz tłuszczu kakaowego zawiera tłuszcze roślinne. Zawiera mleko, migdały, soję. Może zawierać śladowe ilości orzeszków ziemnych i innych orzechów.
Masa netto: 90 g
Cena regularna: 2-3 zł
Tę czekoladę z siostrą wypatrzyłyśmy w lokalnym markecie i kupiłyśmy tak na spróbowanie. Czekolada ma cudownie czerwone, radosne opakowanie z Panem Kostkiem :). Okazała się przepyszna! Słodki smak czekolady został przełamany chrupiącymi migdałami i słonymi kryształkami soli. Rewelacyjne połączenie według mnie. Tylko szkoda, że czekolada straszy cukrem na pierwszym miejscu składu i nie ma w sobie więcej dodatków kakaowych - byłaby mniej słodka, ale zdrowsza. Nie zjemy jej zbyt dużo na jeden rzut, bo jest naprawdę słodka (jest to plusem w przypadku łasuchów słodyczowych takich jak ja - można się zasłodzić jedząc już jeden pasek czekolady :D). Minusem jej też jak dla mnie opakowanie czy raczej masa czekolady, bo produkt nie ma 100 a 90 g. No i co ważne ciężko tę czekoladę dostać. Nie spotkałam jej w żadnym większym supermarkecie czy dyskoncie, tylko w lokalnym markecie 2 razy i ostatnio na obozie w małym sklepiku, a szkoda bo sięgałabym po nią często gdyby można ją dostać. Podsumowując uważam ten produkt za świetną alternatywę dla zwykłych mlecznych czekolad za którymi nie przepadam. Tutaj słodycz została złagodzona solą i to połączenie się udało. Nie oceniam tej czekolady na 10, ze względu na jej dostępność i masę. Marka Alpen Gold po której czekolady nie sięgałam do tej pory zbyt często pozytywnie mnie zaskoczyła i zapoluję jeszcze na wersję "Chrupek lekko solony". :)
Ocena: 8,5/10
(za smak, cenę)
A Wy jakie czekolady lubicie? :)
Które piwa wydają Wam się lepsze - zwykłe czy smakowe? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz