Dzisiaj post z serii wykończeniowej. Niestety ciężko mi powiedzieć w jakim dokładnie czasie zużyłam owe kosmetyki, ale jest to kwestia ostatnich 2-3 miesięcy. Żeby post nie był zbyt długi (z czym mam problem z reguły) dzisiaj tylko napiszę o zużytych kosmetykach zapachowych. :)
- Avon, Naturals, Morela i Masło Shea, pachnąca mgiełka do ciała (100 ml)
Przyjemny zapach, słodki ale dobry na letnie dni :).
Więcej o tej mgiełce i dwóch innych z serii Naturals pisałam tutaj: Mgiełki Naturals.
Przyjemny zapach, słodki ale dobry na letnie dni :).
Więcej o tej mgiełce i dwóch innych z serii Naturals pisałam tutaj: Mgiełki Naturals.
Ciężko mi powiedzieć jaki jest to rodzaj produktu - woda toaletowa, perfumowana czy cokolwiek innego. Woda była prezentem z jakiejś okazji, której nie pamiętam. Stała w domu już dość długo i postanowiłam ją zużyć. Zapach swojego czasu mi się podobał - świeży, dość trwały z nutą zielonej herbaty czy czegoś podobnego. Ale z czasem zapach stał się męczący i nużący. Dobry do używania okazyjnie, nie na co dzień.
- Naomi Campbell, Cat Deluxe with Kisses EDT (30 ml)
Ta woda również znalazła się w moim domu przypadkiem, choć to akurat fajny zapach. Dostałyśmy go z mamą i siostrą jako gratis za dość duże zakupy w Rossmannie bądź Naturze, ale nie potrafię sobie zupełnie przypomnieć w którym z tych sklepów. Podoba mi się buteleczka tego zapachu - taka całuśna i jeszcze do tego ten kuszący puszek ;). Sam zapach podoba mi się. Jest delikatny, odrobinę słodki z nutami kwiatowymi. Nie jest jednak na tyle wyjątkowy żebym wróciła do niego i kupiła go w dość wysokiej dla mnie cenie regularnej.
- Victoria's Secret, PINK With A Splash, Pretty & Pure, All-over body mist (75 ml)
Tę mgiełkę kupiłam w Nowym Jorku podczas wygranej wycieczki z Avonu. Sklep Victoria's Secret jest naprawdę warty odwiedzenia - różowy, słodki i bardzo kobiecy. Szkoda jednak, że ta seksowna bielizna z bliska nie wygląda już tak ładnie jak w katalogach i na pokazach tej marki. Ot taka zwykła chińszczyzna którą można kupić u nas w tanich sklepach i na bazarkach. Może droższe egzemplarze bielizny są lepszej jakości, ale te zwykłe to taka tandeta w ładnych kolorach i wzorach. Całe szczęście, że opinię o tej marce ratują kosmetyki, a raczej wszelkie zapachy. Żałuje, że nie skusiłam się na więcej produktów (jakieś balsamy, kremy, więcej zapachów) a tak kupiłam tylko 2 wody i 2 mgiełki, w tym tę którą ostatnio zużyłam. Mgiełka ta pachnie bardzo słodko i choć jej aromat jest uroczy zbyt częste używanie grozi znudzeniem się tym psikadłem. Ogólnie jednak podobał mi się ten produkt :).
To już mój drugi zapach od FM i myślę, że ostatni póki co. Wcześniej używałam odpowiednika różowej Pumy i akurat ten zapach był wierną kopią oryginału. Numer 271 miał być zamiennikiem zapachu Ocean Sun Gabriela Sabatini, który zawsze mi się podobał - jest taki pełen świeżości i energii. Niestety wersja FM jest zupełnie inna. Zużyłam tę wodę, ale bez większej przyjemności, bo oczekiwałam czegoś innego. Muszę jeszcze zużyć jeden zapach FM - odpowiednik Paris Hilton. Kiedyś kupiłyśmy go z siostrą mamie, ale nie przypadł jej do gustu, bo jest zbyt słodki. Z asortymentu FM-owskich podróbek ładna jest też woda na wzór Amor Amor Cacharel.
- Avon, Infinite Moment EDT (50 ml)
Ta woda spodobała mi się w katalogu od kiedy tylko w nim się pojawiła. Wydawała mi się jednak dość droga i nigdy po nią nie sięgnęłam z własnej woli. W programie dla konsultantek jakoś na wiosnę można było ją nabyć za 4,99 zł przy spełnieniu warunku sprzedażowego. Do wyboru były jeszcze dwa inne zapachy, ale mój wybór od początku padł na Infinite Moment. Użyłam tę wodę może dwa razy po otrzymaniu a później odstała się kilka miesięcy, ponieważ jest to wersja bez atomizera. Niedawno przelałam ją do miniaturki zapachu Boombshell i do opakowania po mgiełce Morela i Masło Shea o której pisałam wyżej. Nadal mam jeszcze trochę tego zapachu, ale już postanowiłam go opisać skoro i tak wyrzucam oryginalne opakowanie. Przyznam szczerze, że nie zakochałam się w tej wodzie choć jest bardzo ładna. Zapach jest klasyczny, subtelny, pasujący do każdej kobiety. Dobry zarówno na dzień jak i na wieczór. Co jest jego wadą? Taka zwyczajność i brak pazura. Według mnie to bardzo bezpieczny zapach. Mam już jego drugie opakowanie - tym razem z atomizerem, które również dostałam w programie dla kk za 0,50 zł. W kolejnym programie również jest ta woda do zgarnięcia, ale nawet gdybym spełniła warunki programu to zdecyduje się na Sensuelle, bo póki co Infinite Moment mi wystarczy :).
Ta woda spodobała mi się w katalogu od kiedy tylko w nim się pojawiła. Wydawała mi się jednak dość droga i nigdy po nią nie sięgnęłam z własnej woli. W programie dla konsultantek jakoś na wiosnę można było ją nabyć za 4,99 zł przy spełnieniu warunku sprzedażowego. Do wyboru były jeszcze dwa inne zapachy, ale mój wybór od początku padł na Infinite Moment. Użyłam tę wodę może dwa razy po otrzymaniu a później odstała się kilka miesięcy, ponieważ jest to wersja bez atomizera. Niedawno przelałam ją do miniaturki zapachu Boombshell i do opakowania po mgiełce Morela i Masło Shea o której pisałam wyżej. Nadal mam jeszcze trochę tego zapachu, ale już postanowiłam go opisać skoro i tak wyrzucam oryginalne opakowanie. Przyznam szczerze, że nie zakochałam się w tej wodzie choć jest bardzo ładna. Zapach jest klasyczny, subtelny, pasujący do każdej kobiety. Dobry zarówno na dzień jak i na wieczór. Co jest jego wadą? Taka zwyczajność i brak pazura. Według mnie to bardzo bezpieczny zapach. Mam już jego drugie opakowanie - tym razem z atomizerem, które również dostałam w programie dla kk za 0,50 zł. W kolejnym programie również jest ta woda do zgarnięcia, ale nawet gdybym spełniła warunki programu to zdecyduje się na Sensuelle, bo póki co Infinite Moment mi wystarczy :).
Oooo ja bardzo lubię te Pariskowe perfumki ;) I ta mgiełka avonowa mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to taki słodziak ten zapach Paris :) Albo może ta podróbka tylko taka jest. A mgiełkę polecam - na lato idealna, choć też słodka ;)
UsuńJa właśnie miałam te z fm, bodajże numer 17 ;) Wiosną był moim ulubionym, ale teraz pokochałam Versace Bright Crystal, cudo! :)
UsuńA jaki to zapach? Świeży, orientalny, kwiatowy czy może ciężki :)?
UsuńZnam tylko mgiełkę brzoskwiniową i nie przepadam za jej zapachem. Uwielbiam za to malinową i fiołkową. ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zmniejszyli pojemność tych mgiełek z Avonu. ;/
Mgiełka fiołkowa też mi się podoba, chociaż to zależy od dnia :D
UsuńA z pojemnością - też mi się to nie podoba :(
Co do FM i Paris to własnie miałam je kiedyś zamawiać-miałam chyba 4 upatrzone zapachy a ostatecznie wybrałam Boss Woman-tez piękny :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mgiełki Naturals,mam obecnie starą wersję kokos/trawa cytrynowa-kocham! oraz miód/mleko (obecnie już tylko w ofercie netto) i też bardzo dobrze się z nim czuję :)
Mgiełkę Mleko i Miód właśnie sobie zamówiłam w netto do obecnego katalogu, bo również ją uwielbiam <3. A kokos i trawa cytrynowa - coś mi ta nazwa mówi, i chyba balsam z tej serii miałam i z tego co pamiętam podobał mi się jego zapach ;)
UsuńW FM-ie chyba są dwa albo więcej zapachów Paris Hilton - ja miałam chyba zwykly "Paris" i może kiedyś jeszcze na coś z FM się skuszę :)
earl grey <3 i nic wiecej nie musze mowic :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKochana, zapraszam na nowość :)
OdpowiedzUsuń