AVON, INFINITIZE TUSZ DO RZĘS (MASCARA INFINITIZE)
Informacje od producenta:
Tusz do rzęs Infinitize to 120% więcej wydłużenia*, 3x więcej podkręcenia** i 5x więcej uniesienia** dla twoich rzęs!
Tusz do rzęs Infinitize to 120% więcej wydłużenia*, 3x więcej podkręcenia** i 5x więcej uniesienia** dla twoich rzęs!
Formuła: Wyjątkowa formuła z modelującymi mikrowłóknami wydłuża, unosi i podkręca twoje rzęsy.
Szczoteczka: Po raz pierwszy w Avon zgłoszona do opatentowania trzystrefowa szczoteczka dociera do wszystkich rzęs. Górna strefa dociera do rzęs w wewnętrznych kącikach, idealnie pokrywa dolne rzęsy. Środkowa strefa unosi i modeluje górne rzęsy. Dolna strefa wydłuża rzęsy w zewnętrznych kącikach.
*Na podstawie badania klinicznego APTC 2452-12 z udziałem 17 kobiet.
**Na podstawie badania właściwości fizycznych tuszu #12-108 z wykorzystaniem 12 zestawów sztucznych rzęs.
Skład: niestety nie posiadam foliowego opakowania na którym był podany skład a w Internecie nigdzie nie mogłam go znaleźć.
Cena regularna: 36 zł
Pojemność: 10 ml
Skład: niestety nie posiadam foliowego opakowania na którym był podany skład a w Internecie nigdzie nie mogłam go znaleźć.
Cena regularna: 36 zł
Pojemność: 10 ml
Tusz ten kupiłam w ofercie demo za 9,99 zł. Uznałam, że za taką kwotę warto wypróbować tę mascarę tym bardziej, że kusiła ona swoim cudownie pomarańczowym opakowaniem :). Tusz dostajemy w ogromnym kawałku plastiku o pięknym, żywym pomarańczowym kolorze ze złotymi drobinkami. Mimo, że wydaje się, że tusz jest duży jest go tylko 10 ml (podobnie jak słynnego SuperShocka). Zdecydowałam się na zakup mascary w odcieniu Black. Pod tym kątem jest ona świetna - intensywna czerń zaskoczyła mnie tym bardziej, że reklamowane w Avonie tusze o odcieniu Blackest Black nie są czarniejsze od Infinitize określanego jako zwykłe Black :). Po odkręceniu tuszu ukazuje nam się gigantyczna szczoteczka składająca się z trzech części - co każda z nich ma robić przeczytać możecie wyżej w materiałach jakie podaje nam Avon. Mi osobiście ta szczoteczka przypadła do gustu chociaż ciężko było nią dotrzeć do kącików ze względu na jej rozmiar. Póki jestem przy temacie opakowania przyznam, że początkowo wydawało mi się ono w porządku - teraz jestem nim rozczarowana - pewnego razu kiedy chciałam użyć tuszu razem ze szczoteczką wyszła ta osłonka która oczyszcza szczoteczkę z nadmiaru tuszu. Całe szczęście, że później sytuacja wróciła do normy, ale kiedy zaczęłam regularnie używać tego tuszu sytuacja notorycznie się powtarza co zaczyna już mnie denerwować. Działanie tuszu oceniam na plus, ale z pewnością nie jest ono rewelacyjne, czy zachwycające. Moim ideałem ten tusz się nie stał, chociaż daje dobry efekt. Po jego zastosowaniu rzęsy są super czarne, uniesione i pogrubione. To co ten tusz robi najlepiej to wydłuża - naprawdę mocno. Z moimi rzęsami jednak większość tuszy dobrze współpracuje i ten tusz pod tym kątem się nie wyróżnia. To taki przyzwoity tusz dobry na co dzień. Nie osypuje się on, jest wydajny i nie uczula oczu. Ostrzegam jednak przed używaniem go od razu po kupieniu - może sklejać rzęsy, więc lepiej otworzyć go i dać mu kilka dni na odstanie lub po prostu przecierać szczoteczkę chusteczką przed użyciem. Do wad produktu zaliczam też zapach mascary - jest intensywny i nieprzyjemny, chociaż podczas używania go nie czuć. Reasumując: tusz jakich wiele na rynku. Wyróżnia go piękne opakowanie i unikatowa szczoteczka. Za 10 zł nie żałuję zakupu, ale za 17-20 zł w katalogu nie dałabym tyle. Są lepsze tusze na rynku - jeśli upieracie się przy Avonie to już lepiej zamówcie SuperShock (takie jest moje zdanie :)). Ten może by mnie bardziej przekonywał gdyby nie jego zapach i źle wykonane opakowanie, które doprowadza mnie czasami do furii ;).
Mam ten tusz i skleja mi rzęsy strasznie, mam nadzieję, że jak trochę "przyschnie" to będzie nieco lepszy ;-)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też nie przypadł mi do gustu, ale wiele tuszu od razu po otworzeniu skleja rzęsy, więc nie ma co oceniać po jednym czy dwóch użyciach :). Mam nadzieję, że sprawdzi się dobrze u Ciebie Aniu ;)
UsuńA ja przeciwnie, uwielbiam ten tusz!
OdpowiedzUsuńA ja go nie miałam i byłam własnie ciekawa :) Opakowanie ładne, ale szczoteczka trochę dziwna.
OdpowiedzUsuńPozostanę przy moim SuperShocku :) Uwielbiam to co robi z moimi rzęsami.
Nigdy nie miałam tego tuszu, ale fajny efekt :D Śmieszna szczoteczka :)
OdpowiedzUsuńdość ciekawy efekt:) ładne opakowanie:) ja kiedyś miałam dużo tuszy z Avonu, ale ostatnio już nie zamawiam... może w następnym katalogu.
OdpowiedzUsuń