Tusze do rzęs to kategoria produktów, która jest niezwykle różnorodna i bogata. Kupić możemy klasyczne czarne maskary jak i różne kolorowe specyfiki. Tusze mogą pogrubić, wydłużyć, podkręcić nasze rzęsy a nawet wzmocnić je i przyspieszyć ich wzrost. Na drogeryjnych półkach znaleźć możemy także mascary wielofunkcyjne, dające efekt sztucznych rzęs. Tusze dostępne są w opakowaniach większych, mniejszych o przeróżnych kolorach czy kształtach. Poniżej kilka tuszy do rzęs, które posiadam lub posiadałam:
Jak widać z reguły tusze mają klasyczne opakowanie o pojemności od 7 do 12 ml. Ostatnio firma Avon zdecydowała się na modyfikację kultowego już opakowania tuszu i wprowadziła mascarę Mega Effects w takim oto innowacyjnym opakowaniu:
Ciężko znaleźć tusze idealne, a jaki powinien być taki tusz dla mnie?
Przede wszystkim powinien być niedrogi - do 15-20 zł. Od mascary oczekuję zarówno pogrubienia jak i wydłużenia rzęs, w mniejszym stopniu podkręcenia. W działanie odżywcze i stymulację wzrostu rzęs nie wierzę, więc nie zwracam uwagi na te cechy. Od tuszu oczekuję też, że dobrze rozdzieli rzęsy i nie będzie ich sklejał. Ważny dla mnie jest też kolor tuszu - najlepiej intensywny czarny oraz szczoteczka, która stanowi bazę tuszu. Nie mam ulubionego rodzaju szczoteczki i jestem otwarta na nowości. Moje rzęsy na szczęście dobrze współpracują z większością tuszy po krótkim zapoznaniu :).
A teraz kilka słów o tanim, ale jakże cudownym tuszu do rzęs. Szkoda, że niestety była to edycja limitowana na lato 2012. W tym roku widziałam jeszcze ten tusz za grosze w Naturze, ale niestety był otwarty co widać było po zdartej naklejce, więc nie skusiłam się na kupienie go mimo, że był rewelacyjny! Szczegóły znajdziecie poniżej :).
SENSIQUE, XXL WODOODPORNY TUSZ DO RZĘS Z SILIKONOWĄ SZCZOTECZKĄ (XXL WATERPROOF MASCARA)
Wodoodporny tusz do rzęs z woskiem ryżowym i silikonową szczoteczką.
Wydłuża, zagęszcza i pogrubia rzęsy od samej nasady. Nadaje czerni intensywną głębię. Rzęsy pozostają elastyczne. Tusz nie kruszy się, nie rozmazuje i nie skleja rzęs. Wzmacnia i odbudowuje strukturę rzęs.
Skład: Aqua, Styrene (and) Acrylates (and) Ammonium Methacrylate Copolymer, Beeswax/Cera Alba, Paraffin, Stearic Acid, PVP, Oryza Sativa (Rice) Bran Wax, Copernicia Cerifera(Carnauba)Wax, Glyceryl Stearate, Triethanolamine, Propylene Glycol, Hydrolyzed Wheat Protein, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Cetyl Alcohol, Methicone, Panthenol, Phenoxyethanol (and) Methylparaben (and) Ethylparaben (and) Butylparaben (and) Propylparaben (and) Isobutylparaben, Polyvinyl Alcohol, [+/- CI 77499, CI 77491, CI 77492, CI 77288, CI77007, CI73360].
Cena regularna: 11 zł
Pojemność: 11 ml
Ten tusz kupiłam w zeszłym roku we wrześniu w wyniku wyprzedaży produktów tej marki z serii wakacyjnej za jakieś 4 zł. Użyłam kilka razy ale tusz był dość mokry, więc czekał na swoją kolejkę. Zaczęłam go używać w tym roku gdzieś koło kwietnia i muszę przyznać, że był rewelacyjny! Wyrzuciłam go dlatego, że obawiałam się, że jeśli ten tusz otworzyłam w zeszłym roku to już dawno upłynął okres w którym można go bezpiecznie użytkować. Nie bardzo wiem jak zrecenzować tusz, bo nigdy tego nie robiłam, ale spróbuję to zrobić w wyczerpujący sposób :). Opakowanie było estetyczne a jego kolor typowo wakacyjny – morski. Pod koniec użytkowania pękła mi ta część gdzie była szczoteczka ale to chyba z mojej winy. Napisy starły się w wyniku codziennego używania. Tusz ma szczoteczką taką jak widać na zdjęciach poniżej, silikonową z równie rozstawionymi ząbkami. Dobrze mi się z nią współpracowało. Mascara dawała efekt prawdziwie czarnego koloru. Po jej użyciu (kilka warstw) moje rzęsy były wydłużone, pogrubione i podkręcone a także bardzo dobrze rozdzielone. Dzięki temu tuszowi moje rzęsy wyglądały jak sztuczne, ale nie wyglądały sztucznie. Efekt ten utrzymywał się z reguły cały dzień. Tusz nie osypywał się ani nie robił śladów na górnej powiece. Nie sklejał rzęs ani dawał efektu pajęczych nóżek. Produkt był niezwykle wydajny i dobrze malował jeszcze wtedy kiedy go wyrzucałam. Co do wodoodporności tuszu ciężko mi ją ocenić, bo tylko raz czy dwa miałam go na rzęsach kiedy korzystałam z basenu. Nie zmywał się z rzęs chyba że przecierałam oczy, co często mi się zdarza podczas pływania :). Tusz nie uczulił mnie, ani nie podrażnił oczu. Łatwo można było go zmyć, nawet najzwyklejszym płynem do demakijażu, chociaż ja z reguły używałam płynu z Bielendy (Bawełna) ale nawet chusteczki o których pisałam tutaj dały sobie z nim radę. Reasumując jeden z najlepszych tuszy jakie spotkałam i szkoda, że była to edycja limitowana, bo chętnie bym do niego wróciła :). Nie widzę innej możliwości jak ocenienie go maksymalnie, zwłaszcza, że kosztował grosze i nie miał żadnych wad. Efekt jaki dawał tusz znajdziecie na zdjęciach poniżej :).
Ocena: 10/10
(za cenę, kolor, opakowanie, szczoteczkę, działanie, wydajność)
A jakie są Wasze ulubione tusze do rzęs? Czego od nich oczekujecie? :)
W najbliższym czasie pojawi się recenzja tuszu do rzęs Super Drama z Avonu :).
W najbliższym czasie pojawi się recenzja tuszu do rzęs Super Drama z Avonu :).
Nie miałam tego tuszu, ale polecić Ci mogę tusz z Catrice Kill to Lashes bodajże ;) Byłam z niego bardzo zadowolona - pogrubiał i wydłużał ;)
OdpowiedzUsuńNawet nigdzie nie spotkałam się z produktami firmy Catrice :). Ale dziękuję za podpowiedź :).
UsuńFaktycznie masz na zdjęciach bardzo długie rzęsy, fajny efekt. A naturalnie masz swoje rzęsy długie? Bo ja tak, tylko mam jasne końcówki, więc w zasadzie tusze mają u mnie dość łatwe zadanie ;) Ja lubię SuperShock z Avonu :) Zapraszam do siebie wmoimczasiewolnym.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńNaturalnie mam dość jasne i krótkie rzęsy, ale większość tuszy daje u mnie dobry efekt :).
UsuńZazdroszczę Ci naturalnie długich rzęs :). A Super Shocka używałam kilka lat temu i miałam nawet z 2 czy 3 opakowania, byłam zadowolona z niego, ale jakoś lubię testować nowości i rzadko wracam do tych samych tuszy. Jedynie różowy Wibo lubię zawsze mieć w zapasie :).
A na bloga wpadnę oczywiście :)
Faktycznie masz na zdjęciach bardzo długie rzęsy, fajny efekt. A naturalnie masz swoje rzęsy długie? Bo ja tak, tylko mam jasne końcówki, więc w zasadzie tusze mają u mnie dość łatwe zadanie ;) Ja lubię SuperShock z Avonu :) Zapraszam do siebie wmoimczasiewolnym.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń